Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lena
Junior
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/20
|
Wysłany: Śro 15:00, 01 Lut 2006 Temat postu: Kręgosłup |
|
|
no cóż duży problem jamników... Mój piesek jeż raz był chory. dostawał bardzo bolesne zastrzyki. a teraz znowu się zaczęło. cały czas popiskuje. chodzi wlokąc za sobą tylne łapki. cały się tszęsie. wet przepisał mu jakby coś takie tabletki przeciwbulkowe, ale piesek niestety nic nie chce jeść. nawet kiełbasy nie tknie. Nie wiem co robić bo weta nie ma i będzie dopiero jutro. jest w mielcu i inny ale on nie chce przyjechać, a o przewiezieniu psa nie ma mowy. poradzcie coś. Nikuś strasznie cierpi. nie może sobie znależć miejsca ani pozycji. Co robić????? i czy to jest bardzo grożne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
lena
Junior
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/20
|
Wysłany: Śro 16:32, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
pojawiły się nowe objawy, piesek wymiotyje. w wymiotach jest krew. nie wiem co się dzieje. do tego tak jakoś żuca mu tyłem . Co mu może być???
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viz
Administratorka
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 16:37, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Lena czy on wlecze za sobą tylnie łapki i nie może nimi wogóle ruszać? Nie czuje ich jak się dotyka?
Z tych objawów może wynikać, że to paraliż tylnich kończyn, a w zwiazku z tym ogromny ból i męka psa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anetta
Junior
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Śro 17:06, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Pies cierpi, czy nie mozna isc do innego weta???!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viz
Administratorka
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 17:10, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Bez weta pies może nawet zdechnąć , jesli faktycznie mamy do czynienia zparaliżem czy chorobą o podobnym stopniu...
Musisz nim gdziekolwiek jechać, a jeśli nie umiesz go podnieść tak by w takich sytuacjach nic mu nie uszkodzić, najlepszym rozwiazaniem bedzie wezwanie go na miejsce. Wizyta jest konieczna!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lena
Junior
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/20
|
Wysłany: Śro 17:59, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Niki nagle zaczął chodzić nornalnie, ale dużo pił i wymiotował. poterm się położył i zaczął intensywnie lizać łapy. Udało się pojechać do weterynarza. Naszczęście to nie kręgosłup. ale i tak nie jest za dobrze. ma bardzo ostre zatrucie pokarmowe.
Dostał wysokiej temperatury. chodzić nie mugł z powodu dużego bulu brzucha. Lapy lizał bo mają jakieś tam połączenie nerwowe... Narazie nie wiadomo co z nim będzie. Dostał serię zastszyków i leki. Tszeba czekać do jutra. przez 24h nie może nic jeść. Jutro kolejna wizyta i wtedy się okarze co dal :-(ej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Viz
Administratorka
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 18:06, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ale nadal sie zastanawiam skad ten chwilowy paraliz tylnimi lapkami? To jest niepokojace...
Rob wszystko wg zalecen lekarza, a powinno byc ok.
Mi z kolei pozostaje tylko trzymac kciuki za zdrowie Nikiego.
Weterynarz powiedział Ci czym to zatrucie moze byc spowodowane?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lena
Junior
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/20
|
Wysłany: Śro 18:35, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
jego poprostu bardzo bolało przy poruszaniu łapani. Możliwe jest że zjadł coś na dwoże. mugł połknąć kawałek lodu czy coś takiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jamnica
Początkujący jamnikomaniak.
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20
|
Wysłany: Pon 13:27, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Objawy, które opisałas i przede wszystkim z wymiotami to objawy zatrucia i to dosyć silnego prawdopodobnie srodkami chemicznymi, które powodują porazenie układu nerwowego stąd te zachwianie równowagi i porazenie tylnych konczyn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lena
Junior
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/20
|
Wysłany: Sob 16:09, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
całkiem możliwe. Teraz jamniczkowi nic już nie dolega
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
k.j
Początkujący jamnikomaniak.
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20
|
Wysłany: Nie 12:52, 24 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Witam wszysykich serdecznie.Mój piecho wabi się Nemo i ma 5 lat.Od dwóch lat ma problemy z kręgosłupem.Jak na swój wiek to bardzo szybko.Na szczęście po długiej terapii (prawie 3 miesiące )chodzenia na lampy,efekt jest wspaniały.Juz zostało mu uraz "psychiczny'',ponieważ pamięta w którym miejscu bardzo go bolało i unika,żeby dotykać go.Nie piszczy,nie płacze,ale to co on sie nacierpiał...Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anetta
Junior
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 19:54, 24 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Cześć.
Faktycznie, 5 lat i już ma problemy...
Cieszę się że jest poprawa!
W tej chwili oprócz Kaji ( to ta w avie, teraz jest baardzo starutka, ma już 15 lat...) mam jeszcze cardigana. On też miał problemy, chodziłam z nim na laseroterapię. 10 sesji i pomogło
Ja już zapomniałam o tym forum, praktycznie teraz jest już "martwe". Kiedyś częściej tu bywałam. Gdyby nie powiadomienie na maila z tego tematu to w bym tu nie przyszła
Zapraszam na dogo, tam jest więcej jamnikomaniaków. No i większy ruch niż tu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
k.j
Początkujący jamnikomaniak.
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20
|
Wysłany: Czw 23:21, 28 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Witam,zauważyłam,że bardzo mało osób jest na forum.Bardzo proszę,oczywiście jeżeli możesz to podaj link na te dogo,nie słyszałam .Pozdrawiam serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anetta
Junior
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sob 12:12, 30 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meyer2
Początkujący jamnikomaniak.
Dołączył: 03 Paź 2019
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/20 Skąd: poznań
|
Wysłany: Czw 10:18, 03 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy ktoś tu jeszcze bywa, ale odnośnie kręgosłupa i problemów z tym związanych to nie ma co czekać. Opiszę nasz przypadek jamniolka. Jeśli Twój piesio miał już problemy z wypadaniem dysku czy niedowładem łapek koniecznie przeczytaj poniższe. Również warto przeczytać, aby móc komuś doradzić na naszym przykładzie.
Mój Oskarek miał problemy z wypadaniem dysku. Średnio 1x na kwartał - ogromny dla niego ból, zastrzyki, leki i po tygodniu dochodził do siebie. Zawsze w pogotowiu mieliśmy ze sobą Metacam, to pomagało uśmierzyć ból, działało przeciwzapalnie - dzięki temu stan zapalny mięśni w okolicy kręgów ustępował a dysk mógł swobodnie wsunąć się na swoje miejsce.
Niestety pewnego razu (jak miał 8 lat) podczas zabawy na dworze doszło po wypadnięcia dysku w odcinku lędźwiowym i dodatkowo w szyjnym. Skutkiem był paraliż na 4 łapki.
Przez to przykre doświadczenie zjechałem prawie wszystkich weterynarzy w Poznaniu i okolicy. Wszyscy byli bezsilni - ja również. Wielu doradzało uśpienie psa a nie ratunek… Nie wiedziałem jeszcze jak, ale wiedziałem, że znajdę kogoś kto pomoże mojemu pieskowi.
Nie pamiętam już jak, ale znalazłem informację o operacji kręgosłupa u psów we Wrocławiu. Lekarz nazywa się Niedzielski, ma gabinet na wlocie do Wrocławia od strony galerii Korona. Złapałem za telefon i dzwonię. Wszystko było dla mnie nowe. Dowiedziałem się, że Oskuś przed operacją musi mieć zrobiony tomograf - możliwy do zrobienia na miejscu we Wrocławiu. Jednak okazało się, że ów dr NIedzielski współpracuje z niewielkich rozmiarów kliniką wet z Poznania, gdzie też mają tomograf (!!!) Mała klinika, przy skrzyżowaniu Serbskiej i Naramowickiej - klinika dr Gołańczyka.
Teraz, po czasie wiem, że obaj panowie to prawdziwi fachowcy. Do dra Gołańczyka i nigdzie indziej nie pojadę po pomoc. Wam również polecam gorąco, bo tak samo jak Wy – on chce pomóc zwierzakowi.
W Poznaniu tomograf zrobiony, wszelkie badania (m.in. krew) przed operacją. Chyba na drugi dzień mieliśmy opis tomografu i kierunek Wrocław. Na miejscu dr Niedzielski obawiał się, że może nie zmieścić się w czasie w całą operacją w trakcie narkozy Oskarka. Jednak ten facet dał radę – mistrz! Pamiętam jak oddaliśmy do operacji rano pieska (15 luty 2013) – dr Niedzielski był wypoczęty na twarzy. Jak go zobaczyłem po operacji, to powiedziałbym, że cały dzień pracował bardzo ciężko w kamieniołomach. Widać było, że dużo energii kosztowała go ta operacja. Za do mu jestem niezmiernie wdzięczny.
Ale operacja się udała!!!
Teraz przyszła kolej na rehabilitację. Tutaj polecono nam klinikę na ul. Mieszka w Poznaniu – pod kątem rehabilitacji sprzęt mieli świetny, ale tylko ze względu na rehabilitację polecam to miejsce. Mieliśmy spore obawy, aby wrócić na Mieszka. Dlaczego? Wcześniej pracownik tej kliniki, niski, chudy, w moim odczuciu chłopek bez wiedzy – nazwisko Płucz (czy coś podobnego). Każda z wizyt nic nie dawała, a niestety po pewnym razie sytuacja Oskarka się pogorszyła. Jedyne co potrafił robić na wizytach to sprawdzać czucie pieska w łapkach – za każdym razem. M.in. to on przekonywał nas do uśpienia psa... Więc ku przestrodze z tym „weterynarzem”…
Wracając do rehabilitacji: Wówczas, w klinice na Mieszka, pracowała tam bardzo sympatyczna rehabilitantka – p. Agnieszka. Człowiek anioł. Dzięki jej staraniom Oskarek po ok. 2 tygodniach od operacji zrobił pierwsze kroki! Poleciały łzy ze szczęścia.
Dzięki staraniom tych 3 świetnych ludzi, dzięki ich wiedzy i chęci pomocy Oskarek żył jeszcze ponad 6 lat. Od operacji tylko raz zdarzyło się, że dysk wypadł. Jednak skończyło się na lekach. Poza tym incydentem pies nie miał problemów ze stabilnością na spacerze itp.
Niestety wczoraj Oskarek zmarł. Stało się to bardzo szybko, może ok. 20-30 minut. Zawał serduszka, z którym też miał problemy.
Oskarek miał 14,5 lat
Dlaczego to opisuję? Chcę Wam pokazać, że warto walczyć o pieska, o członka swojej rodziny. Wielu chciało nam już uśpić w wieku 8lat.
Dodatkowo chce Wam dać gotowe rozwiązanie problemu, abyście nie błądzili, nie tracili czasu, pieniędzy.
Ciekawi Was koszt tego ratunku? Nie będę podawał pieniędzy straconych/wydanych na nieudolnych absolwentów weterynarii, ludzi bez wiedzy, pasji. Przytoczę jedynie koszty profesjonalistów, tych dla których każda złotówka była zasłużona (dr Niedzielski, dr Gołańczyk i p. Agnieszka) to ok. 6000 PLN za dodatkowe 6 lat Oskarka z nami. Czy dużo? Jeśli kochasz swojego pieska to znasz odpowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez meyer2 dnia Czw 10:23, 03 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|